Chaos na lotnisku. Ewakuacja portu. Co stało się z pasażerami?

W piątek (15.09), chwilę przed godziną 18 na terminalu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa – Modlin, pojawił się niecodzienny problem: pozostawione bez opieki bagaże w hali ogólnodostępnej. Kolorowe opowieści o różowej torbie i czarnej walizce stały się przyczyną ewakuacji 250 osób i ogromnych problemów z opóźnieniami lotów.

Niezwłocznie po odkryciu bagaży wszczęto standardowe procedury bezpieczeństwa. Specjaliści pirotechnicy dokładnie przeszukal

i torbę oraz walizkę, aby upewnić się, że nie stanowią one zagrożenia. Na szczęście oba okazały się bezpieczne. Niestety, opóźnienia w ruchu lotniczym były już faktem.

Zgłosiła się Ukrainka, twierdząc, że jest właścicielką pozostawionych bagaży. Została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 złotych.

Ale prawdziwe komplikacje zaczęły się po zakończonej ewakuacji. Pasażerowie wrócili do odprawy, jednakże zderzyli się z biurokracją i nieporozumieniami. Wielu z nich straciło cenne przedmioty, takie jak perfumy czy alkohole, podczas kontroli bezpieczeństwa, nie będąc wcześniej poinformowanymi o zamknięciu gate’ów.

Wiele osób czuło się rozgoryczonych i pozostawionych samym sobie. Po wydarzeniach wielu z nich zapowiedziało złożenie pozwu zbiorowego wobec przewoźnika oraz portu lotniczego.

W odpowiedzi na te wydarzenia przedstawiciele MPL Warszawa – Modlin wydali oświadczenie. Przekazali, że podjęto wszystkie niezbędne kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo i komfort pasażerom, a wszelkie opóźnienia były wynikiem nieprzewidzianych okoliczności.

Ewakuacja portu lotniczego zawsze będzie prowadzić do skomplikowanych sytuacji. Ważne jest, aby pamiętać o współczuciu i zrozumieniu dla tych, którzy muszą przetrwać takie sytuacje, zarówno pracowników lotniska, jak i pasażerów.